Autobus z i do: Warszawa

Mogłoby się wydawać, że któryś z kolei wypad do Warszawy nie wniesie nic nowego – te same atrakcje, te same miejsca… Nic bardziej mylnego! Prawda jest taka, że stolicę można nieustannie poznawać na nowo, gdyż kryje w sobie wiele nieznanych zakamarków. Odwiedzając Warszawę po raz kolejny, warto odłożyć na bok wszelkie przewodniki oraz oklepane, dobrze znane porady co i gdzie zwiedzić po to, aby wydreptać swoją własną ścieżkę doznawania tego miasta. Warto przemyśleć cel wyjazdu – czy jest to chęć odpoczynku w wielkim mieście, „rozerwania” się, wieczór panieński/kawalerski czy też chęć zobaczenia nowych, niekoniecznie popularnych miejsc? Bez względu na to, w jakim celu po raz kolejny zawitasz do Warszawy, spróbuj w swoim planie podróży uwzględnić też mniej znane miejsca. Takie, których często na darmo można szukać w turystycznych przewodnikach.

Przyjeżdżając do Warszawy, warto zamiast do centrum miasta, udać się w kierunku Starej Pragi i wybrać się na podobno najlepszą kawę (w końcu tak mówią na mieście!) do Oparów Absurdu na ulicę Ząbkowską. Zachwycają tam wystrojem: dywany, rysunki oraz maszyny do szycia z czasów naszych dziadków. Jeśli będziesz mieć szczęście, to w piątkowy wieczór nie tylko znajdziesz wolny stolik, ale również posłuchasz cotygodniowego występu muzyka z gitarą! Korzystając z okazji, że lokal znajduje się na Starej Pradze, po wypiciu pysznej kawy wybierz się na spacer śladami street artu. Nie jest ona na liście “gorących must see” podawanych w miejskich przewodnikach, dzięki czemu nie tylko nie natkniesz się na ogromną liczbę turystów, ale również poczujesz zupełnie inny klimat Warszawy – wiele budynków przetrwało okres wojenny, co w połączeniu ze sztuką uliczną światowych mistrzów robi fenomenalne wrażenie. Spacer warto rozpocząć od ulicy Małej, na której geometryczny mural powstał dzięki francuskiemu artysty Eltono, który stworzył go wspólnie z dziećmi zamieszkującymi warszawską Pragę. Co przedstawia? Zbiór wymyślonych przez twórców liter, w których ukryli swoje imiona, emocje oraz ważne dla nich rzeczy. Kolejne kroki warto zrobić w kierunku ulicy Stalowej, gdzie w 2012 roku powstał mural słynnego Wulfiusa Dmytro.

Do swojej listy warszawskich miejsc do odwiedzenia warto zapisać parę z pozoru nic nie znaczących, ale bardzo ciekawych adresów… dzięki którym można odbyć spacer kafelkową trasą. Co to takiego? Czy trasa kafelkowa to jedna, konkretna droga gdzieś w Warszawie? Nic z tych rzeczy! Trasa kafelkowa to nic innego, jak projekt stworzony przez Wojciecha Manna, a same kafelki są zamieszczone na różnych warszawskich budynkach. Co motywowało ich twórcę? Chęć chwilowego wywołania uśmiechu u przechodniów i poprawa nastroju. Gdzie ich szukać? Nie ma podanej konkretnej listy, ale warszawski podróżnik szepnął słówko, że można je zobaczyć m.in. przy starych Hybrydach, Galerii Foksal, na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ulicy Miodowej, przy Teatrze Polonia… a to zaledwie kilka miejsc! Poszukiwanie kafelków może być bardzo miłym urozmaiceniem przechadzek po Warszawie! Kolejnym strzałem w dziesiątkę będzie wizyta na Osiedlu Przyjaźń. Brzmi przyjemnie, prawda? Jest to miejsce nieco ukryte i mało znane nawet wśród mieszkańców stolicy. Możesz tu poczuć się jak w Finlandii! Ukryte wśród zieleni urocze, kolorowe domki sprawiają wrażenie jakby zawędrowało się do zupełnie innej krainy!

Gdzie wybrać się na dyskotekę? Na przykład do Wrotkarni, w której można wziąć udział w nietypowej – jak sama nazwa wskazuje – dyskotece na wrotkach. Na plus zasługuje fakt, że można ją odwiedzić o każdej porze roku. Innym pomysłem, dzięki któremu można całkowicie się zrelaksować jest… pójście do sauny, ale nie byle jakiej, bo z widokiem na Wisłę! Taką możliwość oferuje Klubokawiarnia Rejs, dzięki której przez cały rok można zaznać relaksu w saunie z pięknym widokiem. Jest to idealny pomysł nie tylko na odpoczynek w pojedynkę, ale także na randkę. Fani nietypowego spędzania wolnego czasu oraz relaksu w różnej postaci mają możliwość wybrania się do Fotoplastikonu Warszawskiego, znajdującego się w centrum miasta przy al. Jerozolimskich. Można cofnąć się tam w czasie i poczuć klimat przedwojennej Warszawy. A wszystko to za sprawą wystaw unikalnych zdjęć stereoskopowych, czyli pełnowymiarowych. Dzięki temu, że Fotoplastikon zmienia regularnie wystawy, można praktycznie przy każdym pobycie w Warszawie zobaczyć coś nowego.

Warszawa to świetne miejsce na eksperymentowanie ze smakami, poznawanie nowych, nie do końca znanych restauracji oraz kawiarni! Coś dla siebie znajdzie tutaj każdy – bez względu na rodzaj diety. Czas na kulinarną podróż po Warszawie! Warto ją zacząć od Uki Uki – lubianego, ale mniej znanego miejsca, w którym dosłownie poczujesz japoński klimat!  Co można zjeść w Uki Uki? Oprócz udonu, czyli japońskiego makaronu, można doprowadzić swoje kubki smakowe do ekstazy, kosztując Buta Shabu – rosołu z duszoną karkówką, cebulą i sosem sukiyaki. Świetnym miejscem na zjedzenie pizzy będzie restauracja Ciao a Tutti, z kolei fanów klasycznych makaronów zaprasza się na Powiśle do Dziurki od klucza. A jeśli będziesz szukać ciekawego miejsca na smaczne śniadanie – odwiedź Śniadaniownię na ul. Dąbrowskiego. Uff, czas na deser! Miłośnicy zdrowego odżywiania, nieumiejący odmówić sobie słodkich rzeczy znajdą swój raj w dwóch lokalach – Legal Cakes przy ulicy Poznańskiej oraz Słodki Bez na Hożej. W tym pierwszym miejscu wypijesz kawę w towarzystwie jednego z pysznych ciastek bez cukru i glutenu, w tym drugim – zaznasz kameralnego wystroju i przytulnej atmosfery.

Kolejnym wartym odwiedzenia miejscem jest dzielnica Bielany. Tuż przy stacji metra o tej samej nazwie znajdują się płaskorzeźby stworzone przez studentów Akademii Sztuk Pięknych, a drewno z których zostały wykonane pochodzi z lasów Amazonii. Nieopodal stacji Stare Bielany znajduje się Las Bielański, gdzie zobaczyć możesz zespół klasztorny Kamedułów. Można tu spędzić cały dzień w ciszy i otoczeniu natury, jak również napotkać na... zagrodę osiołka Frania. Co robi tutaj to zwierzę? Powód jest prosty, choć nie do końca oczywisty – po drugiej stronie klasztoru znajduje się karuzela, która miała być napędzana przez osiołka. Postanowił on jednak sam zadecydować o tym, jak ma żyć i wybrał spokojną zagrodę. A karuzela? Kręci się dalej, ale już dzięki ludzkiemu wysiłkowi. Ciekawym miejscem jest również Erem Kamedulski. Spędzają tutaj czas zakonnicy, którzy podjęli decyzję o prowadzeniu pustelniczego trybu życia. Jest to po prostu malutkie osiedle równie małych domków z własnym ogródkiem. Brzmi to dość niewiarygodnie, ale żeby uwierzyć, trzeba to zobaczyć na własne oczy. Pasjonaci fotografii będą mieli tam możliwość zrobienia ciekawych zdjęć dzięki przysłowiowym schodkom do nieba, które są w kształcie… spirali DNA. Skąd taki pomysł? Wszystko za sprawą... snu mnicha. któremu przyśnili się zakonnicy wchodzący po schodach do nieba. Dlaczego kształt DNA? Tego nie wiadomo. Jedno jest pewne – robią wrażenie!